środa, 27 stycznia 2010

Syndic Calls

Anonimowy | 15:35
Siedzę sobie (w moim wieku stanie nie wchodzi w rachubę) i zapoznaje się kolejno z tegorocznymi uczestnikami Asymmetry Festivalu.
darmowy hosting obrazków


Zeszłoroczną edycję wspominam jako najlepszy festiwal zeszłego roku. Wiem były Off-y, Opener-y, Woodstock-i, Węgorzewa i wiele innych. Żadne z tych wydarzeń nie zgromadziło jednak takiego stężenia niebanalnej muzyki jakie udało się uzyskać w ODA Firlej. Przyznam bez bicia, że jadąc w zeszłym roku do Wrocławia nie byłem zaznajomiony z wszystkimi zespołami, które miały wystąpić. W zasadzie to biorąc pod uwagę ilość zespołów, które miały zagrać znałem ich bardzo mało. Baroness, Amen Ra, Storm of Light, Blindead, i w zasadzie chyba tyle. Lubię jeździć na koncerty wykonawców, których nie znam, bo lubię niespodzianki. Ostatecznie lepiej zaskoczyć się pozytywnie niż negatywnie, prawda? To co spotkało mnie w Firleju należało do najpiękniejszych niespodzianek jakie mi się zdarzyły. Wracałem do Łodzi jako zagorzały fan, jeśli nie fanatyk takich zespołów jak: Tephra, Ufomammut, Lent0, czy 65daysofstatic. Plułem też sobie w brodę do tego stopnia, że prawie się utopiłem kiedy choroba uniemożliwiła mi uczestnictwo w drugim weekendzie Asymmetry. W tym roku jestem niestety zmuszony do zepsucia sobie niespodzianki. Nie wiadomo czy będę się mógł na Asymmetry Festiwalu stawić co doprowadza mnie niemal do szewskiej pasji. Siedzę sobie więc, tak jak pisałem, i kosztuję co też przygotowali organizatorzy w tym roku. Nie zdążyłem się co prawda jeszcze dokładnie rozsmakować w przedstawionej przez Firlej ofercie, ale pewne wnioski już się nasuwają i mam dzięki Asymmetry swoich nowych ulubieńców . Całkiem obiecująco po pojedynczych przesłuchaniach zapowiadają się: Tesseract, Dark Castle, Altar of Plagues, Esoteric, czy też Black shape of nexus i Khuda. Rozczarowałem się natomiast Shrinebuilder-em. Po muzykach, którzy maczali swoje palce w takich projektach jak Neurosis, Melvins czy OM wymagać powinno się zdecydowanie więcej. Żałuję też, że nie udało mi się nigdzie znaleźć większej ilości twórczości Helen Money. Tu kolejny komplement dla ludzi odpowiedzialnych za ten festiwal. Jak oni docierają do takich perełek, których twórczość trudno znaleźć nawet w tak ogromnej skarbnicy jak internet? Przecież też regularnie zasiadam do czesania internetu i nieczęsto udaje mi się takie skarby wygrzebać. O klasie Jesu, Jarboe, czy też zespołu Kylesa pisał nie będę, bo skoro nawet taki laik jak ja je kojarzy, to nie mogą być nieznane ;).Na koniec zostawiłem sobie prawdziwą perełkę. The Mount Fuji Doomjazz Corporation pochłonęło mnie bez reszty. Ta gęsta, niepokojąca i cudownie wciągająca muzyka zasługuje na osobny wpis, bądź też osobną stertę liter, co zapewne zrobię jak wrócę ze swojego Eurotripa. Swoją drogą ciekawe, czy w tym roku zwycięzca konkursu Neuro Music będzie równie trafnie wytypowany jak zeszłoroczny triumfator - Tides From Nebula. No i czy mi się uda do cholery tam wybrać!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

KOSIŁAPKI © 2015. All Rights Reserved | Powered by-Blogger

Distributed By-Blogspot Templates | Designed by-Windroidclub