Jakiś czas temu pewien rozpoznawalny redaktor radiowy wyleciał wraz ze swoim kolegą z pracy za niewybredny żart o obywatelkach Ukrainy. Potem ten sam, już na szczęście były reaktor, udzielił wywiadu, który przysporzył mu jeszcze więcej złej prasy. Ale to jeszcze nie koniec.
Dawno nic nie skrobałem, bo internety robię i nie za bardzo mam czas, ale najnowszy wyczyn Michała już nie jest tak głośny i zapewne nie może liczyć na tak dużą uwagę w "ogólnych" mediach jak poprzednie, więc ktoś uwagę na niego zwrócić musi. Echem i mam nadzieję czkawką odbije się za to w szeroko pojętej branży muzycznej.
Jakiś czas temu czytałem wywiad z - obecnie dyrektorem - Figurskim. Nie ten sławny, ten który mnie interesował, o jego funkcji i planach, jako dyrektora programowego Rebel.tv. Szczególnie zainteresował mnie fragment, w którym niesławny redaktor mówił o planowanym pod koniec roku naborze "świeżej krwi" do redakcji i zmianie kierunku, w którym telewizja ta ma zmierzać. Od tego czasu śledziłem co się w rebel.tv dzieje i czekałem. Doczekałem się kilka dni temu, ale nie zupełnie tego, czego się spodziewałem.
Oto bowiem jedna z niewielu telewizyjnych, muzycznych stacji tematycznych w kraju, jedyna zdaje się ogólnopolska o tematyce rockowej, ogłosiła nabór redaktorów...na praktyki. W zamian za pracę w segmencie rynku, w którym do wzięcia są największe pieniądze za reklamę (telewizji) oferują półroczne(sic!) praktyki w zamian za płyty i wejściówki na koncerty. Przypominam, że nie mówimy tu o startującym, bądź będącym na dorobku portalu, fanzinie, czy innym robionym "przez fanów, dla fanów" periodyku, tylko o telewizji o już na rynku ugruntowanej pozycji. Zgłosi się wielu, wybiorą zapewne najlepszych - czyli takich, którzy spokojnie by sobie już na "normalnym" etacie poradzili, bez żadnych praktyk. I tak się teraz zastanawiam - Panie Figurski to sushi, to aż tak drogie jest?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz