poniedziałek, 23 marca 2009

Isis- Wavering Radiant

Anonimowy | 01:17
Isis-Wavering Radiant
darmowy hosting obrazków


Nowy album Isis poszedł z duchem czasu i nie chcąc w niczym ustępować swoim kolegom po fachu, niewiele myśląc "wyciekł do sieci". Nowych dźwięków, nie do końca wesołego, kwintetu z Bostonu zawsze wypatruję jak podróżujący po pustyni turyści oaz. W ogromie wysuszonego i dusznego morza muzyki Panowie z Isis byli jak powiew świeżego powietrza. Jak orzeźwiająca fala zimnej wody. Niestety z każdym kolejnym albumem zdaje się im zaczynać, brakować pary. Bezbłędne "Oceanic" i "Panopticon" zdają się z każdym przesłuchanym utworem z "Wavering Radiant"poprzeczką zawieszoną tak wysoko, że muzykom z Isis pozostanie już na zawsze tylko tęskne spoglądanie w jej kierunku. Już na poprzedzającym najnowsze dzieło "The Absence of Truth" dało się słyszeć, że Isis mięknie. Pazury, które kiedyś miała ich muzyka zostały na "The Absence..." przycięte, a najnowszym wydawnictwie dodatkowo jeszcze pomalowane. Niby kompozycyjnie nie można tym kawałkom nic zarzucić, niby ciągle będący wokalistą Aaron Turner nie ogranicza się tylko do śpiewu, ale także growluje, niby ciągle jest w pojedynczym utworze więcej niespodziewanych zwrotów i muzycznej maestrii kompozycyjnej, niż taki Szymon Wydra wymyśli ze swoim carpe Diem przez całe życie, ale brakuje tej iskry, tej magii którą miały poprzednie wydawnictwa. Nie ma ( piszę po kilkunastu jego przesłuchaniach) na tym albumie takich momentów jak na poprzednich wydawnictwach, kiedy to nawet nie angażując się w pełni w grającą muzykę, nagle przestawało się robić cokolwiek się robiło i dawało się ponieść muzyce. Ten album jest bardzo dobry, ale jednak te utwory sobie tylko gdzieś tam "lecą" nie zabierając ze sobą niestety słuchacza. Kolejny bardzo dobry album po "Crack the sky" Mastodona, który mimo wszystko rozczarowuje. Za wymagający jestem czy jak?

7 komentarzy:

  1. Poniekąd masz rację przyjacielu, Oceanic i pózniejszy Panopticon(nie wspominając o wcześniejszych dokonaniach) to kawał dobrego gitarowego mięcha. Trochę za dużo zapachów z Tool'a, no może bardziej to czuć na In the Absence...ale z pewnością ciekawsze to to, niż wymieniony wyżej album, słucha się jakby przyjemniej?. Pazury zostały obcięte i być może pomalowane, ale czy winić tych Panów za to, że czas pędzi do przodu, że ludzie nabierają doświadczenia i lat przybywa? Poglądy,upodobania i sposób wyrazu artystycznego, również się zmienia. Można się zastanawiać, jakie przesłanki i intencje zawiera nowa muzyka Isis. Pewnie się tego nie dowiemy i lepiej pozostawić aby nie śmierdziało. Słuchajmy tego co jest nam dane, a jeśli nie wchodzi pod kopułę, to zarzynać do bólu Oceanic i Panopticon nam zostało.

    Mastodon wzniósł ogromny łeb i powstał nieśmiale, oby ciężkie i niezgrabne nogi, nie spoplątały się ponownie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie natomiast nowe krążki zarówno ISIS, jak i Mastodon są już teraz mocnymi kandydatami na płytę roku. "Wavering Radiant" dużo bardziej mi podszedł niż [całkiem niezły] "In The Absence Of Truth", na którym coś mi jednak zgrzytało w maszynerii. Teraz zaś jest bardzo, bardzo dobrze [i ten riff z "Sing Sing" Maryli Rodowicz w "Hand Of The Host" ;)]. Moim zdaniem nowe dokonanie 'Świetnych z Bostonu' nie odstaje od "Oceanic" i "Panopticon". Po prostu tamte płyty obrosły już 'aurą'. Ta jeszcze nie zdążyła. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do słuchania 'panoptycznych' dźwięków we wtorki, w radiu panteon: http://radiopanteon.pl/?action=ekipa&id=8

    n.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Wavering Radiant" "nie odstaje od "Oceanic" i "Panopticon". Po prostu tamte płyty obrosły już 'aurą'. Ta jeszcze nie zdążyła"

    Zgadzam się jeszcze nie zdążyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moge tego czytać ! Kapela nagrała zajefajną płytę, a wy tak biadolicie !
    Że co że niby ta muzyka nie hipnotyzuje i nie odrywa od wykonywanych czynności ? No to chyba ktoś mało słuchał. Polecam tak na początek może nie cała płytę ale chociaż Threshold of Transformation ale broń Boże w .mp3 bo ten format jest zbyt ubogi by ukazać pełna głębie dźwęków obecnych na tej płycie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem znakomita płyta i nie sądzę, że odstaje od "Oceanic". Po prostu to już trochę inna muzyka, trochę bogatsza aranżacyjnie i bardziej melodyjna, co może komuś pasować, albo nie. Mi pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Idąc po kolei. Wiadomo, że z upływem lat muzykom coraz raźniej maszeruje się w dotąd nie odwiedzane rejony, a jeśli chodzi o muzykę cięższą zwykle są to rejony gładsze, mniej chropowate i drapieżne niż dotychczas eksplorowane. Miałem jednak cichą nadzieję, że Isis to ominie, zwłaszcza, że Turner się w wielu projektach udziela i ma gdzie nie ładnie pisząc spuszczać swój nadmiar. pomysłów. Takie Neurosis ciągle łoi aż miło:)Co do Aury, to Ostatnie Isis nie ma za bardzo czym generować aury, którą obrosły Panoptocion o Oceanic:)Co do Mastodona zmieniłem zdanie, "crack the sky" miażdży :]i nie napisałem nigdzie, że "Wavering radiant" to słaba płyta, tylko że słaba jak na potencjał Isis.

    OdpowiedzUsuń

KOSIŁAPKI © 2015. All Rights Reserved | Powered by-Blogger

Distributed By-Blogspot Templates | Designed by-Windroidclub