poniedziałek, 16 listopada 2009

Those Damned Blue-Collar Tweekers They're Running This Here Town

Anonimowy | 23:39
Znowu straciłem wiarę w ludzi. Wszystko za sprawą tego wywiadu. W zasadzie, to nie chodzi mi tyle o sam wywiad, bo to jeden z moich ulubionych jakie miałem okazję przeprowadzać, bo prawdziwy, bez zaciągniętego hamulca moralności. Chodzi o niektóre z komentarzy pod nim zamieszczone, których autorzy najwyraźniej nie do końca są w stanie prawdę zaakceptować. W pracy dziennikarskiej chyba jednak, dobrze mieć styczność z realnym światem, a nie z jego wyidealizowanym, fałszywym obrazem, który zdają się oglądać oburzeni fani. Dlatego nie mam sobie do zarzucenia, że nie "wygwiazdkowałem" wszystkich "kurwów i innych", które w nim padają. Bawi mnie do rozpuku święte oburzenie jakie wywołały nie do końca powszechnie akceptowane słowa w tym wywiadzie zawarte. Równie zabawny jest argument ,że takich słów nie przystoi używać ojcu dziecka. Hmm, czy w związku z tym żołnierzom i stróżom prawa powinno się zabronić posiadania dzieci? Przecież, na litość boską, oni nie dość, że noszą broń, to zdarza się im kogoś zranić, a czasem nawet zabić. Jaki to daje przykład ich dzieciom? Pójdźmy dalej. Może sterylizować ludzi z syndromem Tourette'a, którym zdarza się nie kontrolować tego co mówią? Nie byłoby w tym oburzeniu nic dziwnego, gdyby nie fakt, że akurat osoby gustujące w tego rodzaju muzyce, którą gra Carrion miałem za posiadaczy otwartych umysłów, a nie dewotów/dewotki i strażników moralności. Miałem ich za kogoś więcej. Niestety zawiodłem się. Dla jasności nie jestem zwolennikiem nadmiernego "rzucania mięsem", ale uważam użycie mocnego języka za w pełni akceptowalne w pewnych ramach. Rozmowa w barze po koncercie rockowym, która potem ukazuje się na portalu o tematyce związanej z tematyką ogólnie grzebiącą w muzyce alternatywnej (słyszał ktoś hasło "sex, drugs&rock'n'roll"?)do tych ram pasuje idealnie. A, że nie są to ramy, którymi można chwalić się na lewo i prawo? Cóż, przynajmniej są prawdziwe i namacalne, w przeciwności do wyobrażenia, że słowa pokroju: "pupcia", "siusiak", czy "kobieta lekkich obyczajów" padają na polskich i nie tylko ulicach częściej niż ich wulgarne odpowiedniki. Na koniec przykład nieakceptowalnego użycia przekleństw z najlepszego serialu piętnującego hipokryzje kulturowe z tak często stawianego nam za wzór Ju ES End Ej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

KOSIŁAPKI © 2015. All Rights Reserved | Powered by-Blogger

Distributed By-Blogspot Templates | Designed by-Windroidclub