wtorek, 17 listopada 2009

Life is life

Anonimowy | 13:05
Ech. Od pewnego czasu nie możemy się zejść ze snem. Nie wiem czy o mnie zapomniał, czy też może się obraził, ważne jest, że już nie przesiaduje u mnie całymi nocami jak kiedyś, a jedynie wpada na chwilkę nad ranem. Od pewnego czasu też, jak tylko już się do mnie na samym końcu czasu, który powinien ze mną spędzić przypałęta coś go szybko i skutecznie płoszy. Dziś jednak, mimo iż przyszedł nad ranem, mimo iż chciał dłużej zostać, nie było mu dane. Najpierw niedługo po tym jak zasnąłem przypomniały o sobie potrzeby fizjologiczne, a jako że znane są ze swojej niecierpliwości postanowiły mnie obudzić i wyciągnąć z łóżka. Dwa razy. Potem, jak to w akademiku, ktoś postanowił przetestować system ostrzegania przeciwpożarowego, który do najcichszych nie należy. Najlepsze jednak zostało na koniec. Do segmentu, w którym mieszkam wparowali radośnie panowie "złoterączki" i zaczęli wymieniać w drzwiach doskonale dotychczas działające klamki. Gdyby było mało tego, że jeden z nich sapał z intensywnością goniącego przez 200 metrów autobus mężczyzny po pięćdziesiątce i głośnością wydmuchującego wodę wieloryba (którego nota bene z wyglądu przypominał), to również wybór narzędzi, którymi zdecydowali się te klamki wymieniać mógł we mnie wywołać tylko radość. Bo, przecież po co używać śrubokrętów, kiedy w odwodzie ma się młotki i wiertarki, prawda? Teraz tak, gdyby wierzyć chrześcijanom, czeka mnie za to nagroda w "życiupo", czyli nie przymierzając, jeśli Św. Piotr ma klucze do raju, ja powinienem dostać do niego kartę magnetyczną. Żydzi by mi po prostu zaoferowali instant "życiewieczne". Jeśli wierzyć Hindusom i ich Karmie, najpierw lada dzień wygram w totka, wynajdę lekarstwo na raka i czeka mnie nie tylko metaforyczna nieśmiertelność, a w najgorszym razie bycie Bilem Gatesem z wyglądem Brada Pitta w następnym życiu. Islamiści zapewne przebąkiwali by coś o 44 dziewicach. Po co ich komu tyle, i skąd oni je biorą w takich ilościach;)?. Można by tak długo jeszcze wyliczać, bo religiów jak mrówków parafrazując parafrazę parafrazy znanego wszem i wobec powiedzonka.
Czerpiąc jednak swoją wiedzę z dwudziestu kilku lat doświadczeń wiem, że jutro czeka mnie w godzinach porannych w segmencie występ orkiestry dętej, w czwartek wyścigi formuły 1 na żywo, w piątek pokazy lotnicze, a w sobotę zapraszam do Starachowic na próby rakietowe. Potem zaś, kiedy skończą się już możliwości audio, kto wie, może powodzie i najazdy plemion Osmańskich? Na stare lata zaś zapewne czeka już na mnie ciepła posadka przy konserwacji powierzchni płaskich, bądź też pełna przygód i niespodziewanych zwrotów akcji kariera złomiarza spuentowana tym, że w końcu się wyśpię "w piachu pod kombinatem"


1 komentarz:

  1. Wiem że "gardzisz moją litością " ale cholernie mi pszykro że nie możesz sie wyspać twój szwagier mówi żebyś wpadł do nas to zaknebluje okna i ucieknie nad ranem żebyś u nas mógł zaznać spokoju :) buziaki i do zobaczyska:)

    OdpowiedzUsuń

KOSIŁAPKI © 2015. All Rights Reserved | Powered by-Blogger

Distributed By-Blogspot Templates | Designed by-Windroidclub