piątek, 19 czerwca 2015
Shut you'r fucking face.
Kosa | 21:24
"Otwieram" dziś internety, a tam mój ulubiony typ pseudodziennikarstwa - Wybiórcza Gównoburza.
Otóż Wielki Pan Dziennikarz Grzegorz Sroczyński napisał "list" do wyimaginowanego pracownika call center, który wcisnął jemu i jego bliskim usługi i produkty. Tekst nosi emocjonalny tytuł "Szanowna cwana mendo" i żeby oszczędzić wam płaczliwych żali Pana Sroczyńskiego powiem, że w skrócie jest to wykaz krzywd jakie spotkały Pana Dziennikarza i jego rodzinę ze strony wcielenia zła jakim są osoby, które namawiają do dokonania zakupu przez telefon i konkluzja, jak to odpowiedzialni są oni za podział Polski, bo wzbudzają swoją działalnością nieufność. Jak to w przypadku samonakręcającej sobie koniunkturę Wybiórczej bywa, nie trzeba było długo czekać na wzruszający "list" z "drugiej strony barykady", oraz "wnikliwą analizę" z zawoalowaną reklamą książki.
Tym samym szybko okazuje się, że Pan Grześ, pokrzywdzony dziennikarz, okazuje się brać udział w zakrojonej na szeroką skalę akcji... wciskania nam kitu. Bardzo cwanie Panie Sroczyński, żeby nie napisać cytując Pana per "mendo".
Ja wcale nie bronię tabunów telemarketerów, bo miałem okazję z takowymi pracować i doskonale wiem, że są wśród nich osoby nie mające zbyt wielu skrupułów, gotowe dorzucić do transakcji własną matkę, jeśli weźmiecie od nich ich słowniki/taryfę/tu wpisz cokolwiek. Ale wiem też, że masa z nich tak samo lubi i ceni swoją pracę, jak każdy kto miał okazję wysłuchiwać ich jedynych w swoim rodzaju okazji. Ale i tak ją wykonują, bo nie mają wielkiego wyboru.
A nie mają go dlatego, że Pan Sroczyńki i jemu podobni ich do tego zmusili. Tak Panie Grzesiu, to Pan i Pana koledzy i koleżanki po fachu stowrzyli te "mendy".
Media określało się kiedyś mianem czwartej władzy, jako że ich zadaniem było patrzenie na ręce możnym i władczym tego świata. Te czasy dawno minęły. Teraz prasa je im z ręki. To nie telemarketerzy spowodowali, że Polacy są podzieleni i nieufni, tylko Pana Sroczyńskiego koledzy, którzy dzielą ich na "Lemingów", "Lewaków", "Pisowców", a ostatnio jeszcze "Antysystemowców". To kasta dziennikarzy, do której Pan Grzesio należy za główne i niecierpiące zwłoki tematy, które zasługują na "jedynki" ich periodyków uważają to kto i w kogo wierzy i z kim śpi, a nie niezliczone i niepodważalne przykłady na niekompetencje i interesowność władzy. To dlatego rząd Premier Kopacz obalili nie dziennikarze, bo po pojawieniu się słynnych taśm od Sowy temat szybko został zamieciony pod dywan, tylko jakiś internetowy pieniacz Stonoga, który go znowu wyciągnął.
Ja przestałem już dawno winić za to bagno, którym jest Polska polityków i wszelkich osób mających dość władzy, żeby motać. Miałoby to tyle sensu, co zostawienie pierwszy raz małego, wygłodniałego dziecka w pokoju pełnym słodyczy bez opieki i nadzoru a potem winienie go, za to, że się nimi do wymiotów opychało. Polscy politycy nie mają prawa być dobrzy, czy aspirować do miana "elity politycznej", a słowo "klasa" w sformułowaniu "klasa polityczna" w odniesieniu do towarzystwa z Wiejskiej pasuje jak wół do karety. Elita intelektualna, z której się takowe powinny wywodzić została przez lata braku: najpierw niepodległości, a potem suwerenności przetrzebiona. Oni muszą tym samym być niekompetentni i dlatego WINIĘ WAS DZIENNIKARZE, a raczej "dziennikarze". To przez to, że zajmujecie się za przeproszeniem pierdołami osoby, które mają władzę korzystają z niej we własnym, a nie ogółu interesie. Często nie dlatego, że są do szpiku kości źli, a dlatego, że bez nadzoru i tym samym po prostu mogą.
Zresztą nie jest to nic dziwnego. Taki stan rzeczy jest w waszym ogólnie pojętym interesie. Po co się męczyć i przeprowadzać dziennikarskie śledztwa, starać się drążyć problem, żeby dociec jego przyczyny, skoro można spokojnie poczekać aż nabierze on większych rozmiarów i wtedy szeroko opisać jego skutki?Poruszania tematu przyczyn należy oczywiście unikać, bo się w nie zagłębiając, można by je przypadkiem usunąć, a przecież nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka. Zwłaszcza, jak nie trzeba jeszcze po nie chodzić, bo kura jest tak głupia, że sama je dostarcza. Nawet jak jakaś kwoka jest tak nieostrożna, że w końcu się wykończy, to na jej miejsce przychodzi inna, równie rozgarnięta i w ten sam sposób działająca. I tak interes się kręci. I wszyscy na tej karuzeli korzystają i świetnie się bawią, nawet jeśli czasem ktoś sobie zrobi krzywdę, to co się najeździł, to jego. I tylko nam wszystkim, obserwującym to z boku jest od patrzenia na to niedobrze.
Z drugiej jednak strony, kiedy czytam takie jak Pana Grzesia Sroczyńskiego wywody, to waham się, czy pismaki robią to wszystko w złej wierze, czy może jednak też od nich zbyt dużo intelektualnie wymagam. W końcu już w pierwszym akapicie swojego tekstu jego autor przyznał się, że dał sobie zamiast HBO wcisnąć kanał wędkarski. Czy można dużo wymagać od osoby z takim potencjałem intelektualnym?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz