Dziś Polacy świętują dzień, w którym po 123 latach zaborów udało im się odzyskać niepodległość. Zdawać by się mogło, że powodem do radości powinna być możliwość zjednoczenia się po okresie zaborów, kiedy to byli rozdzieleni przez państwa ościenne. Ale gdzie tam...
W ten długi weekend listopadowy nie ma jednej, upamiętniającej to wydarzenie uroczystości. Jest ich...no sam nie wiem ile, bo nie chce mi się bawić w podziały na "ich" i "nas".
Z wydarzeń, które obserwujemy, wynika, że Polakom niepodległość była potrzebna tylko dlatego, że z wyssanej z mlekiem Matki Polki przekory, nie mogli znieść myśli, że podzielił ich ktoś inny. Polacy Wielkim Narodem są i bez problemów potrafią podzielić się sami. I to jak! Lemingi, Katole, Słoiki, Lewackie Kurwy, Mohery, Wsiury, Warszawka, Pisiory, Pedały, Kibole...jak długo można ciągnąć tę wyliczankę? Oczywiście każda jedna z tych grup jest "First to fight" z pozostałymi. Bo każda z ich Polsk jest mojsza od pozostałych i jedyna słuszna.
Na Facebooku już pojawiają się flagi, litera "P" z charakterystyczną kotwicą będącą symbolem Polski Walczącej, patriotyczne pieśni i co najważniejsze zazwyczaj towarzyszy im dopisek "Pamiętamy". Naprawdę pamiętacie? Może i tak, ale jakie z tej pamięci wyciągnęliście wnioski? Bo po co nam pamięć i historia, jeśli nie po to, żeby się na niej uczyć i móc nie popełniać tych samych błędów? Czyżby Polak nie był jednak mądry po szkodzie?
Patrzę na to wszystko co się dzieje, nie tylko w okresie okolic 11 listopada i nie mogę nie zacytować Józefa Piłsudskiego, któremu jak nikomu innemu udało się oddać istotę Polskości, kiedy o nas wszystkich powiedział
"Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy"
Mamy względną niepodległość i mamy względna wolność. Może już pora przestać walczyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz